Gorący okres debaty przedwyborczej spowodował, że zwolniły się hamulce moralne uczestnikòw wyborczego wyścigu. Ludzie, ktòrzy deklarują bezustannie przywiązanie do demokratycznych reguł, w stresie ujawniają swoją prawdziwą twarz.
Taki proces widać obecnie na facebookowym profilu rządzącej partii. Od dawna usuwano tam niewygodne wpisy, jednak w ostatnich dniach cenzura przyjęła postać normy. Większość nawet lekko krytycznych głosòw jest usuwana, autorzy zaś blokowani, by nie mogli dokonać następnego wpisu. Nie ma tu mowy o usuwaniu wulgaryzmòw, czy tzw. „mowy nienawiści” (termin używany we wspòłczesnej nowomowie). Jest po prostu zwykła i ordynarna cenzura niewygodnych treści.
Nielubiane posty znikają tak szybko, że często kliknięcie „lubię to” jest już niemożliwe, ponieważ post widać jeszcze na ekranie, lecz w międzyczasie usunięty został przez prowadzących profil.
Wpis „głosując na PO głosujesz na imigrantòw” usunięty został, jak widać poniżej, w ciągu trzech minut od momentu zamieszczenia. Pròba kliknięcia „lubię to” wywołuje widoczny komunikat…
Czy treść wpisu zawierała wulgaryzmy lub inne niedozwolone treści? Nie.
Zarzuceni skargami internautòw dokonaliśmy na tym profilu wpisu z informacją o dokonywanej cenzurze – ròwnież po chwili zniknął. I także nasze konto zostało zablokowane. To samo stało się z wpisami i kontami sympatykòw ZMWS, ktòrych poprosiliśmy o wpisy ze swoich profili.
Ten rozdźwięk między deklaracjami a praktyką jest szokujący. Żadne z ugrupowań politycznych nie pozwoliło sobie dotychczas na tak jaskrawe łamanie demokratycznych obyczajòw. Pytani o tę sprawę politycy PO mòwią, że usuwana jest wyłącznie „mowa nienawiści”. Jest to kłamstwo. No, chyba, że krytyka władzy też jest w ich pojęciu „mową nienawiści” i ku temu ma zmierzać implementowanie społeczeństwu owego nowotworu językowego.
Ponieważ zgłoszeń dotyczących podobnych praktyk jest coraz więcej, postanowiliśmy stworzyć listę najbardziej konsekwentnych w stosowaniu cenzury organizacji czy mediòw.
23.10.2015