Zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków na Podlasiu, Zofia Cybulko straciła stanowisko, ponieważ wzięła udział w proteście przeciwko wystawieniu przedstawienia „Golgota Picnic” w teatrze TrzyRzecze w Białymstoku. Bezpośrednią przyczyną zwolnienia było to, że w prywatnej rozmowie, podczas manifestacji, odezwała się do jednej ze swoich koleżanek, że „awangardę finansuje Fundacja Batorego, czyli żydostwo”. Wypowiedź tę nagrała „Gazeta Wyborcza”, oskarżając panią Cybulko o antysemityzm.
Represje w pracy za prywatną wypowiedź są niedopuszczalnym naruszeniem wolności słowa. Na dodatek powyższe zdarzenie pokazuje ogromną dysproporcję między tym, co wolno mówić, i gdzie, osobom związanym z tzw. mainstreamem, a tym, co wolno osobom występującym przeciw niemu.
W ubiegłym roku wybuchł skandal po wpisie na publicznym profilu dokonanym przez Ewę Wójciak, dyrektor Teatru Ósmego Dnia, która nazwała Papieża „ch…”. Tamta sprawa, bez porównania poważniejsza (świadomy publiczny wpis) i znacznie też bardziej wulgarna, spowodowała jedynie zawieszenie pani Wójciak w pełnieniu funkcji dyrektora przez prezydenta Poznania – wkrótce zresztą cofnięte. W obronie wolności wypowiedzi odezwały się liczne głosy osób związanych z rządzącą elitą. Czy teraz też zabiorą głos w obronie pani Cybulko? Na razie milczą.
Powyższe dysproporcje są częste i wyraźne. Poważnie rzutują na stan sytuacji przestrzegania wolności słowa w Polsce.
Protesty przeciw karaniu pani Cybulko pojawiły się też wśród społeczności żydowskiej w Polsce, słusznie stwierdzając, że tego typu działania władzy nie ukrócą postaw antysemickich, lecz je wzmocnią.
http://www.fzp.net.pl/opinie/antysemickie-stereotypy-otrzymuja-prezent
Szczegóły sprawy: http://www.pch24.pl/gazeta-wyborcza–obrazanie-pana-jezusa-jest-ok–ale-zydow-obrazac-nie-wolno,23968,i.html#.U70m7s3Vt4w.facebook#ixzz373UqrTVD
lub:
http://www.bibula.com/?p=75369
2.07.2014