Oświadczenie Zarządu Izby Wydawców Prasy
Izba Wydawców Prasy z zaniepokojeniem przyjęła wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie Monika J. przeciwko „Super Expressowi” o naruszenie dóbr osobistych. Wyrok Sądu zobowiązał „Super Express” do zapłacenia zadośćuczynienia w kwocie 150 tys. zł oraz zamieszczenia przeprosin na całej pierwszej stronie gazety i na portalu „SE” przez kolejne 30 dni.
Ten wyjątkowo represyjny wyrok stoi w sprzeczności z praktyką redakcyjną, w której pierwsza strona gazety ma służyć informacji i faktom ważnym dla czytelnika, a nie realizacji jakichkolwiek komunikatów urzędowych, nawet w kształcie wyroków sądowych, które powinny uwzględniać i szanować praktykę budowy gazety i jej zasad komunikowania się z czytelnikiem.
Nasze oburzenie wynika również z faktu, iż realizacja wyroku przez „Super Express” doprowadzić może do straty dalece przekraczającej wartość orzeczonego zadośćuczynienia, gdyż „Super Express” utracić może, wobec silnie konkurencyjnego rynku dzienników, wiele tysięcy swoich czytelników nie otrzymujących przez 30 dni oczekiwanej w ustalonej latami formie edytorskiej swojej gazety. Jest to nieakceptowalna ingerencja Sądu w budowę zawartości gazety, która zgodnie z Ustawą prawo prasowe leży wyłącznie w gestii Redaktora Naczelnego i redakcji.
Rażąco wysokie koszty finansowe i wizerunkowe publikacji wielokrotnych przeprosin nie będą służyć naprawieniu krzywdy, a jedynie zniszczeniu wypracowanej pozycji redakcyjnej i biznesowej „Super Expressu”, eliminując go z rynku, co jest groźne dla wolności słowa, pluralizmu i różnorodności prasy budowanych przez ostatnie 25 lat po likwidacji cenzury.
Nie podważając wyroku sądu, stwierdzającego naruszenie dóbr osobistych, naszym zdaniem wysoce represyjny charakter wyroku nie służy kompensacji naruszenia dóbr, a groźba dotkliwych konsekwencji finansowych będzie negatywnie wpływać na kontrolną funkcję prasy.
W związku z powyższym Izba pragnie zwrócić uwagę na konieczność poszanowania zasady proporcjonalności sankcji o charakterze finansowym w procesach sądowych związanych z wykonywaniem przez prasę prawa do swobody wypowiedzi. Jak wskazuje Europejski Trybunał Praw Człowieka m.in. w wyrokach Tolstoy Miloslawsky p. W. Brytanii oraz Pakdemirli przeciwko Turcji, zarówno zbyt wysokie sumy zadośćuczynienia, jak i obowiązek poniesienia przez prasę innych nadmiernych kosztów, np. związanych z publikacją przeprosin, mogą wywołać tzw. efekt mrożący oraz stanowić niedopuszczalną ingerencję w wolność słowa.
Izba oczekuje, aby sprawa proporcjonalności usunięcia skutków naruszenia prawa stała się – w połączeniu ze standardami wynikającymi ze swobody wypowiedzi i charakteryzującymi demokratyczne państwo – przedmiotem dogłębnej analizy sądów we wszystkich sprawach o ochronę dóbr osobistych wytaczanych prasie. Jest to istotne również na etapie rozstrzygania o ewentualnym zabezpieczeniu powództwa na czas procesu. Dopuszczalne powinny być jedynie takie formy naprawienia szkody (krzywdy), które są współmierne i adekwatne do ewentualnego naruszenia oraz odpowiadają realiom ekonomicznym (orzeczenie Sądu Najwyższego, sygn. akt II CSK 431/10). Ścisłej kontroli sądowej powinny podlegać przy tym nie tylko kwoty żądane przez powodów tytułem zadośćuczynienia, ale także wszelkie pozostałe koszty związane z wykonaniem wyroku, w tym w szczególności rzeczywiste koszty publikacji przeprosin i innych tego typu oświadczeń.
Oświadczenie CMWP SDP
Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP wyraża oburzenie i najwyższe zaniepokojenie wyrokiem, który zapadł w sprawie Monika Janowska przeciwko „Super Expressowi” w III Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego w Warszawie, prowadzonej przez Delegowanego Sędziego Sądu Rejonowego Andrzeja Lipińskiego. Sprawa odnosi się do głośnych publikacji z listopada 2013, dotyczących zarówno Moniki Janowskiej, jak i Janiny Drzewieckiej, żony byłego ministra sportu, i ich zatrzymania przez amerykańską policję w związku z zarzutem kradzieży sklepowej.
W myśl wyroku dziennik „Super Express” miałby publikować przeprosiny na całej pierwszej stronie gazety przez kolejnych 30 dni. Z perspektywy praktyki wydawniczej i roli jaką w rozpowszechnianiu gazety stanowi jej okładka oznacza to niemożliwe wręcz do zrekompensowania straty finansowe prowadzące do upadku gazety. Co więcej, wedle wyroku, gazeta zapłacić ma powódce 150 tys. zł. zadośćuczynienia. Warto zwrócić uwagę na fakt, że kwota ta wielokrotnie przekracza odszkodowania zasądzane w sprawach związanych choćby z okaleczeniem.
Powódka podnosi, że naruszono jej dobra osobiste, narażając na poważne straty także o prywatnym charakterze. Strona pozwana z kolei, czyli redakcja gazety podnosi, że powódka przyznała się do winy, ale potem wycofała swoje zeznania, nigdy nie wytoczyła procesu amerykańskim władzom za to, że została niesłusznie zatrzymana i niesłusznie postawiono jej zarzuty, a jej wizerunek cały czas widnieje na liście osób aresztowanych Stanu Floryda.
Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie we wspomnianej wyżej sprawie jest bezprecedensowy w skali światowej, a jego podtrzymanie przez sąd II instancji i uprawomocnienie, de facto może oznaczać likwidację poczytnego dziennika, a więc stanowić najdrastyczniejszą formę cenzury. Co więcej, może stanowić istotny precedens i wskazówkę do stosowania tego rodzaju faktycznych represji wobec mediów w przyszłości. Dlatego apelujemy także do Kolegów Dziennikarzy i organizacji pozarządowych zajmujących się ochroną wolności słowa o zainteresowanie i należytą reakcję.
Michał Ł. Jaszewski – Doradca prawny Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP
Wiktor Świetlik – Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP
25.08.2016 r.